O co walczą frankowicze?
Z naszego doświadczenia wynika, iż sądy najczęściej wydają trzy rodzaje rozstrzygnięć korzystnych dla konsumentów.
- Pierwsze z nich dotyczy unieważnienia umowy kredytu, co umożliwia odzyskanie wpłaconych środków;
- Drugie również polega na unieważnieniu umowy, z tym, że sąd stosuje tzw. „teorię salda”;
- Trzecie to „odfrankowienie” kredytu, które wiąże się z istotnymi oszczędnościami dla kredytobiorcy.
Poniżej opisujemy krótko każde ze wskazanych wyżej rozstrzygnięć. Posługujemy się żargonem (skrótami), aby było to zrozumiałe dla przeciętnego konsumenta. Dla przykładu przyjęliśmy kredyt z 2008 r. na 320 tysięcy złotych.
Wariant I – sąd unieważnia umowę, następuje zwrot bezpodstawnego wzbogacenia
Wariant ten jest spośród możliwych najbardziej korzystny, ponieważ skutkuje największą wygraną. W wypadku unieważnienia umowy przez sąd, strony – na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego o bezpodstawnym wzbogaceniu – będą musiały zwrócić sobie to, co wcześniej świadczyły.
Wobec powyższego:
- bank będzie zobowiązany zwrócić sumę, którą kredytobiorca wpłacił tytułem spłat kapitału i odsetek;
- teoretycznie kredytobiorca będzie natomiast zobowiązany zwrócić do banku kwotę, która została mu wypłacona.
Zgodnie z dominującym orzecznictwem przyjąć należy, że:
- roszczenie konsumenta wobec banku przedawnia się z upływem 10 lat (liczone od każdej wpłaty osobno);
- natomiast roszczenie banku wobec konsumenta przedawniło się z upływem 3 lat od momentu, w którym bank udostępnił kwotę kredytu.
Dodatkową korzyścią z zastosowania przez sąd wariantu I jest również upadek hipoteki jako zabezpieczenia nieruchomości.
W konsekwencji, w najbardziej optymistycznym scenariuszu, konsument otrzymuje żądaną kwotę rat za 10 lat (w przybliżeniu 180-220 tysięcy złotych), natomiast roszczenie banku jest już przedawnione.
Wariant II – sąd unieważnia umowę stosując „teorię salda”
Możliwe jest orzeczenie, w którym sąd unieważni umowę, ale nie zasądzi zwrotu zapłaconych rat na rzecz kredytobiorców, a zamiast tego posłuży się tzw. teorią salda. Teoria ta w przypadku wzajemnego bezpodstawnego wzbogacenia (co zdarza się właśnie w przypadku nieważności umowy) nakazuje brać pod uwagę saldo rozliczenia pomiędzy stronami, a nie roszczenia każdej ze stron z osobna.
Oznacza to, że bez względu na przedawnienie roszczenia, kredytobiorcy zobowiązani są zwrócić do banku dokładnie taką kwotę, jaką wcześniej otrzymali. Jeśli kredytobiorcy nadpłacili kredyt – bank zobowiązany jest do zwrócenia nadpłaty.
W przyjętym przez nas modelu konsument ma niedopłatę 70-90 tysięcy złotych.
Hipoteka również podlega wykreśleniu. Konsument zamyka kredyt kilkanaście lat przed terminem!
Wariant III – „odfrankowienie” kredytu
W tym wariancie umowa pozostanie ważna. Oznacza to, że kredyt zostanie przeliczony na kredyt złotowy, z uwzględnieniem ważnych postanowień umowy tj. kwota kredytu w PLN, ilość rat, oprocentowanie.
Bank będzie natomiast zobowiązany zwrócić konsumentowi powstałą nadpłatę wynikającą z zastosowania klauzul niedozwolonych. W przyjętym przez nas założeniu to 70-90 tysięcy złotych.
Rozwiązanie to pozwala zaoszczędzić również środki, których kredytobiorca nie zapłaci w przyszłości a winien byłby zapłacić, gdyby umowa nie została „odfrankowiona”. Kredyt z oprocentowaniem LIBOR + marża to chyba najtańszy kredyt (przeciętna marża to 1,2 a obecnie Libor 3m to -0,6802% co dalej oprocentowanie na poziomie 0,6%).
Orzecznictwo ciągle ewoluuje. Dla przykładu 9 lipca 2020 r. TSUE wydał wyrok w połączonych sprawach C-698/18 i C-699/18, z którego wynika, że przedawnienie powinno być liczone od momentu, gdy konsument dowiedział się o przysługujących mu uprawnieniach. Jeśli ta linia utrwali się także w polskich sądach, oznaczać to będzie kolejne korzyści dla frankowiczów.